reklama

Kaczmarek: Wygraliśmy zasłużenie [FOTO]

Opublikowano:
Autor:

Kaczmarek: Wygraliśmy zasłużenie [FOTO] - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Sport- Jestem bardzo zadowolony - nie ukrywał satysfakcji na pomeczowej konferencji prasowej trener Marcin Kaczmarek, którego podopieczni zwyciężyli na wyjeździe GKS Katowice - Wygraliśmy ten mecz zasłużenie. Termalica i Zagłębie straciły punkty w swoich spotkaniach.

- Jestem bardzo zadowolony - nie ukrywał satysfakcji na pomeczowej konferencji prasowej trener Marcin Kaczmarek, którego podopieczni zwyciężyli na wyjeździe GKS Katowice - Wygraliśmy ten mecz zasłużenie. Termalica i Zagłębie straciły punkty w swoich spotkaniach.

Katowicki stadion, pomimo sporej pojemności, świecił tego dnia pustkami. Na trybunach można było jedynie ujrzeć klubowych działaczy czy przedstawicieli lokalnych i ogólnopolskich mediów. Wszystko za sprawą decyzji wojewody śląskiego, który zamknął obiekt przy Bukowej dla kibiców na dwa mecze. Powód? Zachowanie fanów gospodarzy podczas meczu z GKS-em Tychy. Na trybunach panował więc iście sparingowy klimat. Inaczej było na murawie. Zawodnicy obu drużyn zadbali o bardzo ciekawe i emocjonujące widowisko.

Nafciarze wyszli na boisko­ podbudowani porażką jednego z głównych konkurentów do awansu - Termaliki, która niespodziewanie przegrała swoje sobotnie spotkanie z walczącym o utrzymanie GKS-em Tychy. Od pierwszych minut Wisła napierała na blok defensywny zespołu z Katowic. Gospodarze, którzy tylko kilka razy zagościli przed bramką Seweryna Kiełpina, wydawali się być bezradni w konfrontacji z dobrze zorganizowaną drużyną Kaczmarka. Już w 13. minucie dobrą okazję zmarnował Krzysztof Janus, który uderzył nad poprzeczką po znakomitym podaniu Dimitara Ilieva. Pięć minut później po raz kolejny szczęście dopisało gospodarzom. Cezary Stefańczyk zdecydował się na strzał na bramkę Gieksy, jednak piłka odbiła się od jednego z zawodników gospodarzy i minimalnie minęła twierdzę Antonina Bucka. Najdogodniejszą sytuację dla Wisły zmarnował jednak w 30. minucie Iliev, który po podaniu od Patryka Stępińskiego wyprowadził potężne uderzenie na wysokości jedenastego metra. Piłka o centymetry minęła bramkę GKS-u. Pomimo optycznej przewagi i kilku znakomitych sytuacji strzeleckich Wisły, oba zespoły zeszły do szatni przy bezbramkowym remisie.

Początkowa faza drugiej odsłony to „obrona Częstochowy” w wykonaniu piłkarzy z Katowic. Zdeterminowani Nafciarze chcieli w końcu udokumentować przewagę nad gospodarzami. W 50. minucie strzał głową Marcina Krzywickiego po dośrodkowaniu Krzysztofa Janusa tylko obił słupek bramki Gieksy. Trzy minuty później piłka pierwszy raz zatrzepotała w bramce podopiecznych Artura Skowronka. Strzał Krzywickiego dobijał Piotr Darmochwał, który umieścił futbolówkę w bramce, jednak sędzia liniowy uznał, że były gracz Stomilu był na pozycji spalonej. To jeszcze bardziej rozjuszyło Wisłę, która narzuciła jeszcze szybsze tempo. Gospodarze wiele razy, chcąc zatrzymać naszych zawodników, zmuszeni byli do nieprzepisowych zagrań, w rezultacie czego w 65. minucie boisko po drugiej żółtej, a w konsekwencji czerwonej kartce, opuścił jeden z głównych filarów drużyny GKS-u Katowice Piotr Petasz. Na uwagę zasługuje sytuacja sprzed dwóch minut, kiedy Marcin Krzywicki po raz kolejny uderzał na bramkę Bucka… i kolejny raz trafił w słupek. W końcu nadeszła kluczowa, 67 minuta. Przed polem karnym gospodarzy faulowany był Piotr Wlazło, a do piłki podszedł Cezary Stefańczyk. Wydawać się mogło, że bramkarz Gieksy niepotrzebnie skupiał swoją uwagę na Marcinie Krzywickim, stojącym za murem zawodników gospodarzy, ewidentnie na pozycji spalonej. Nie spodziewał się zapewne, że nasz obrońca potrafi znakomicie uderzyć z dalszej odległości i wydawało się, że czekał tylko na „wrzutkę” piłki w pole karne i odgwizdanie spalonego na Krzywym. Kilka sekund później wyjmował już piłkę z siatki po fantastycznym, bezpośrednim uderzeniu Stefańczyka.

Wisła po objęciu prowadzenia wcale nie zamierzała bronić jednobramkowej przewagi. Wręcz przeciwnie, stworzyła sobie jeszcze kilka dogodnych sytuacji, by dobić grającego w osłabieniu rywala. GKS kilkakrotnie zapuścił się w pole karne Nafciarzy, jednak nie przełożyło się to na pewne sytuacje strzeleckie. Ostatecznie Wisła do Płocka wróciła bogatsza o trzy punkty.

Na pomeczowej konferencji prasowej trener Marcin Kaczmarek nie ukrywał satysfakcji ze zdobytych trzech punktów:

- Jestem bardzo zadowolony. Po pierwsze z punktów, które wywozimy z tak trudnego terenu w Katowicach. Po drugie, że plan, który sobie założyliśmy przed meczem sprawdził się w stu procentach. Po trzecie, co dla mnie jest bardzo istotne – ten plan polegał na ograniczeniu do minimum poczynań ofensywnych drużyny GKS-u. Chcieliśmy grać w szybkim ataku, to się sprawdziło. W pierwszej połowie mieliśmy dwie dobre sytuacje do strzelenia bramki, nie udało się. Po przerwie zadecydował stały fragment gry. Być może w końcówce, grając z przewagą jednego zawodnika, niepotrzebnie oddaliśmy nieco inicjatywę i graliśmy trochę za głęboko. Uważam natomiast, że wygraliśmy ten mecz zasłużenie, podkreślę, że z bardzo dobrym przeciwnikiem, który u siebie nie zwykł tracić punktów.

Wisła awansowała na drugie miejsce w tabeli wyprzedzając Termalicę Bruk-Bet Niecieczę, która przegrała w Tychach. Punkty straciło również Zagłębia Lubin tylko remisując z Pogonią Siedlce 0:0 na własnym stadionie.

Kolejne spotkanie Wisła rozegra z Dolcanem Ząbki w Wielką Sobotę, 4. kwietnia na Stadionie im. Kazimierza Górskiego. Początek spotkania o godzinie 13:00.

 

GKS Katowice – Wisła Płock 0:1 (0:0)

GKS: Antonin Bucek - Adrian Frańczak, Mateusz Kamiński, Łukasz Pielorz, Rafał Pietrzak, Aleksander Januszkiewicz, Kamil Cholerzyński (77' Rafał Kujawa), Sławomir Duda (46' Povilas Leimonas), Piotr Petasz, Przemysław Pitry, Grzegorz Goncerz.

Wisła: Seweryn Kiełpin - Cezary Stefańczyk, Przemysław Szymiński, Marko Radić, Patryk Stępiński, Jacek Góralski, Piotr Wlazło, Krzysztof Janus, Piotr Darmochwał (59' Łukasz Kacprzycki), Dimitar Iliev (85' Piotr Ruszkul), Marcin Krzywicki (75' Mikołaj Lebedyński).

Żółte kartki: Piotr Petasz, Kamil Bętkowski (GKS) oraz Przemysław Szymiński (Wisła).

Czerwona kartka: Piotr Petasz (GKS) - 65' (za drugą żółtą).

Sędzia: Paweł Pskit (Łódź).

Mecz bez udziału publiczności

 

fot. Michał Łada

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE