Mecz zaczął się po myśli podopiecznych trenerów Jarosława Stawickiego i Marka Przybyszewskiego, które dość szybko wypracowały sobie dwubramkową przewagę. Słupszczanki zdołały wprawdzie wyrównać, ale później znowu kontrolę nad meczem przejęła Jutrzenka. Po 30ek minutach gry miejscowe prowadziły dwoma bramkami.
Druga odsłona zaczęła się dla płocczanek wręcz idealnie. Najpierw bramkę zdobyła Marta Krysiak, a po chwili na ławkę kar powędrowała Katarzyna Cieśla. A że chwilę przed przerwą na dwuminutowy odpoczynek wysłana została Kamila Kaczanowska, miejscowe przez ponad minutę grały z przewagą dwóch zawodniczek. Niestety, nie zdołały wykorzystać tej sytuacji. – Zgubiliśmy dwie piłki przy grze sześć na cztery – mówił na pomeczowej konferencji prasowej trener Jarosław Stawicki. – Słupia wykorzystała okazję i kilka minut później wyszła na prowadzenie.
Płocczanki, zamiast spokojnie budować kolejne akcje, zaczęły się nadmiernie spieszyć. A to prowadziło do kolejnych błędów technicznych. Przewaga gości zamiast topnieć, systematycznie rosła. – Nie mogę powiedzieć, że dziewczyny się poddały, ale chyba zbyt szybko uwierzyły, że mecz jest przegrany – przyznał trener Jarosław Stawicki. – W końcówce meczu po udanych interwencjach bramkarki mieliśmy kilka okazji do zdobycia goli, ale proste błędy techniczne sprawiły, że nie udało się wygrać tego meczu.
AZS PWSZ Jutrzenka Płock – Słupia Słupsk 25:32 (16:14)
Jutrzenka: Obrębalska, Dobrowolska – Różańska, Waszkiewicz 2, Charzyńska 7, Klucznik, Janiszewska 1, Krysiak 5, Borysławska 8, Neitsch 2, P. Zaremba, Jankowska
Słupia: Wałcerz – Ilska 2, Rolbiecka 7, Borowska 6, Cieśla 4, Łazarska 9, Olejarczyk 3, Kaczanowska, Smutek 1, Winiarska, Bogacka
fot. Tomasz Miecznik / Portal Płock