reklama

Jest awans, ale także gigantyczny niesmak

Opublikowano:
Autor:

Jest awans, ale także gigantyczny niesmak - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportPiłkarze ręczni Wisły awansowali do Final Four Pucharu Polski. Ale o swojej grze będą chcieli zapomnieć. I to jak najszybciej.

Piłkarze ręczni Wisły awansowali do Final Four Pucharu Polski. Ale o swojej grze będą chcieli zapomnieć. I to jak najszybciej.

Po raz kolejny trener Manolo Cadenas nie mógł skorzystać z usług Pawła Paczkowskiego. W ekipie, która wyjechała do Kwidzyna, zabrakło również Nikoli Eklemovicia i Łukasza Całujka. Mariusz Jurkiewicz wprawdzie powoli wznawia treningi, ale nie jest jeszcze w pełni gotowy do gry. Na domiar złego okazało się, że uraz wykluczył z gry również Zbigniewa Kwiatkowskiego.

Braki kadrowe nie powinny być jednak jakimkolwiek usprawiedliwieniem dla tego, co wydarzyło się w Kwidzynie. Tym bardziej, że trener Krzysztof Kotwicki również nie mógł skorzystać ze wszystkich swoich podopiecznych. Kontuzje leczą Maciej Mroczkowski i Michał Peret.

Zaczęło się niemal dokładnie tak samo, jak kilka dni wcześniej w Puławach, gdy nafciarze grali z tamtejszą Wisłą. Początkowo kibice oglądali grę bramka za bramkę, ale w pewnym momencie miejscowi złapali wiatr w żagle i zaczęli powiększać swoją przewagę.

Gdy różnica między obydwoma zespołami wynosiła cztery oczka, trener Manolo Cadenas poprosił o przerwę w grze. Niestety, nie zdała się ona na nic. Fatalna skuteczność płockich graczy w połączeniu z doskonałą postawą Krzysztofa Szczeciny w bramce sprawiły, że miejscowi prowadzili do przerwy ośmioma golami.

Kilka minut po rozpoczęciu drugiej części spotkania gospodarze byli jedną nogą w Final Four Pucharu Polski, bo prowadzili już dziewięcioma bramkami. Nafciarze tracili bramki nawet wtedy, gdy MMTS grał w osłabieniu. Zanosiło się na wysoką porażkę, która mogła mieć bardzo poważne konsekwencje.

Dopiero kwadrans przed końcem meczu podopieczni trenera Manolo Cadenasa zaczęli gonić rywali. Wprawdzie nie zdołali odrobić wszystkich strat, ale przegrali „tylko” czterema bramkami. I to oni awansowali do FFPP.

Wisła w ciągu trzech dni przegrała dwa mecze. A już niebawem czeka ją kolejny ciężki pojedynek ligowy. Tym razem na wyjeździe z Pogonią Gaz-System Szczecin, która chciałaby wreszcie udowodnić, że stać ją na więcej niż mogłoby to wynikać z ligowej tabeli.

MMTS Kwidzyn - Orlen Wisła Płock 34:30 (20:12)

MMTS: Szczecina, Kiepulski – Jędrzejewski 2, Zadura 5, Genda 2, Sadowski 3, Klinger 4, Szczepański 2, Rosiak 3, Nogowski 7, Seroka 3, Łangowski 2, Daszek 1.

Orlen Wisła: Sego, Wichary – Wiśniewski 2, Syprzak 4, Zrnić 5, Nikcević 2, Toromanović 1, Nenadić 8, Kavas, Milas, Kević, Montoro, Ghionea 6, Lijewski 2.

Fot. Tomasz Miecznik/Portal Płock

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE