O tym, jak ważny był to mecz, świadczył choćby fakt, że dosłownie na cztery minuty przed startem, przy kasach nadal stały tasiemcowate kolejki, na pewno część kibiców przegapiła pierwsze chwile spotkania. A w tych sporo się działo - początkowe minuty wprawdzie należały do Nafciarzy, którzy dłużej utrzymywali się przy piłce, ale już w 6. minucie wykorzystując zamieszanie w polu karnym Wisły, bramkę dla gości strzelił Dariusz Zjawiński.
W 15. minucie sędzia musiał przerwać mecz, gdy kibice Wisły rozwijając wielką "sektorówkę" rozpuścili czarny dym, który na chwilę przesłonił boisko. Na transparencie na płocie można było przeczytać „Niczego nie żałuję”. Po chwili, gdy dym się rozszedł, mecz wznowiono.
Po stracie gola Wisła przystąpiła do huraganowych ataków, Dolcan został zepchnięty do defensywy. Po kilku szansach, w 28. minucie, wreszcie nafciarzom udało się wyrównać, w dodatku w bardzo ładnym stylu - Filip Burkhardt podał na lewo do Pawła Kaczmarka, ten dośrodkował na 8 metr, gdzie był Krzysztof Janus, który strzałem głową pokonał Rafała Leszczyńskiego.
Po wyrównaniu Wisła nadal atakowała, goście bronili się chwilami zbyt ostro - żółte kartki za brutalną grę dostali Piotr Klepczarek za faul na Marko Radiciu, a kilka minut później - Szymon Matuszek za kopnięcie Dziedzica. Potem sytuacja nieco się uspokoiła aż do 45. minuty - w doliczonym czasie nafciarze przeprowadzili piękną kontrę, „na raty” zdobywając gola - Marcin Krzywicki podał do Kaczmarka, ten - w pole karne do Dziedzica. Jego strzał odbił się najpierw od jednego słupka, potem od drugiego, wreszcie piłka wyszła w pole, gdzie stał Janus, który strzałem pod poprzeczkę zdobył drugą już bramkę i zapewnił nam prowadzenie pod koniec pierwszej połowy.
Druga połowa rozpoczęła się od groźnej akcji gości, potem kilka niewykorzystanych szans miała Wisła. W 55. minucie za próbę wymuszenia rzutu wolnego sędzia ukarał żółtą kartką Jacka Góralskiego, a 10 minut później Arkadiusza Mysonę. W 68. Dolcan zdołał wyrównać stan meczu. Bramkę bezpośrednio z rzutu wolnego płaskim strzałem zdobył były gracz Wisły Bartosz Wiśniewski. Przy golu błąd popełnił Daniel Szczepankiewicz, który powinien obronić piłkę lecącą w jego kierunku zamiast wykonywać ruch w stronę bramki osłanianej przez mur. Nasz bramkarz zdołał jednak zrehabilitować się w 70. minucie, gdy w efektowny sposób obronił groźny strzał Zjawińskiego.
Po utracie prowadzenia Wisła przeprowadziła trzy zmiany. Na boisko weszli Wlazło, Grudzień i Grzelak, jednak nie udało się już odzyskać prowadzenia. Mecz na szczycie tabeli I ligi zakończył się remisowo, a kibice pożegnali piłkarzy, śpiewając: "Nafciarze dzięki za walkę". Trwa wspaniała passa niebiesko-biało-niebieskich - był to już 24. ligowy mecz płockiej Wisły bez porażki.
Jednak chwila po meczu popsuła nastroje kibiców - jak obwieściło na Facebooku Stowarzyszenie Sympatyków Klubu Wisła Płock, przy bramach wyjściowych ze stadionu, przy głośnej dezaprobacie kibiców, policja zatrzymała trzy osoby podejrzewane o odpalenie rac podczas meczu.
Wisła Płock - Dolcan Ząbki 2:2 (2:1)
0:1 Dariusz Zjawiński (6.)
1:1 Krzysztof Janus (28.)
2:1 Krzysztof Janus (45.)
2:2 Bartosz Wiśniewski (68.)
Wisła: Daniel Szczepankiewicz – Cezary Stefańczyk, Paweł Magdoń, Marko Radić, Arkadiusz Mysona, Jacek Góralski, Filip Burkhardt (73. Piotr Wlazło), Krzysztof Janus, Janusz Dziedzic, Paweł Kaczmarek (78. Tomasz Grudzień) – Marcin Krzywicki (82. Bartłomiej Grzelak)
Dolcan: Rafał Leszczyński - Damian Jakubik, Piotr Klepczarek, Rafał Grzelak, Paweł Tarnowski (58. Damian Świerblewski), Szymon Matuszek, Bartosz Osoliński, Grzegorz Piesio (76. Piotr Bazler), Kamil Mazek (58. Tomasz Prejs) - Bartosz Wiśniewski, Dariusz Zjawiński
Żółte kartki: Góralski, Mysona - Matuszek, Klepczarek
Sędzia: Adam Lyczmański (Bydgoszcz)
Widzów: ok. 4.000