Nafciarze przegrali przed własną publicznością z Górnikiem Łęczna w dramatycznych okolicznościach, marnując w pierwszej połowie seryjnie stuprocentowe sytuacje. Goście zdobyli zwycięskiego gola w ostatniej akcji meczu, kiedy to Seweryn Kiełpin wpakował sobie piłkę do własnej bramki.
Od pierwszych minut przewaga należała do gospodarzy. Już w 6. minucie Wisła mogła wyjść na prowadzenie. Dobre podanie Dimitara Ilieva starał się wykorzystać Jose Kante, jednak w dogodnej pozycji uderzył wprost w bramkarza gości. Dwie minuty później nafciarze po raz kolejny zmarnowali znakomitą sytuację. Giorgi Merebashvili oszukał Sergiusza Prusaka i defensorów Łęcznej i stanął w doskonałej sytuacji do strzelenia bramki. Niestety, pomocnik fatalnie się pomylił i nie trafił do bramki z bliskiej odległości.
W 27. minucie Gruzin znów mógł wyprowadzić swoją drużynę na prowadzenie, jednak nie wykorzystał dobrego zagrania Patryka Stępińskiego i oddał niecelny strzał. To nie koniec niewykorzystanych sytuacji. W 35. minucie Merebashvili wyszedł sam na sam z Prusakiem… i kolejny razy nie potrafił wykorzystać dogodnej sytuacji, trafiając w bramkarza. Przyjezdni w pierwszej połowie ani razu poważnie nie zagrozili bramce Seweryna Kiełpina.
W drugiej części spotkania Górnik nieco śmielej ruszył do ataku, jednak to Wisła jako pierwsza stanęła przed szansą wyjścia na prowadzenie. W 53. minucie pomylił się jednak Jose Kante, który z bliskiej odległości trafił w bramkarza. Na pierwszą dogodną sytuację dla gości musieliśmy czekać do 75. minuty, kiedy Javi Martinez zdecydował się na mocny strzał z woleja, a Seweryn Kiełpin zmuszony był przenieść piłkę nad poprzeczką. Wydawało się, że mecz zakończy się bezbramkowym remisem.
W 85. minucie niespodziewanie na prowadzenie wyszli przyjezdni. Piłkę przejął Grzegorz Piesio i uderzył mocno z bliskiej odległości. Futbolówka odbiła się od wewnętrznej części poprzeczki i wpadła do bramki. Bramkarz płockiej drużyny był w tej sytuacji bez szans. Na odpowiedź Wisły nie trzeba było długo czekać. Trzy minuty później dobre podanie Patryka Stępińskiego wykorzystał Jose Kante i pokonał interweniującego Prusaka.
Już w doliczonym czasie gry goście wykonywali rzut rożny. Dośrodkowanie Szymona Drewniaka wypiąstkować chciał Seweryn Kiełpin. Niestety, płocki bramkarz fatalnie się pomylił i wpakował piłkę do własnej bramki. Kilka sekund później sędzia zakończył spotkanie.
Wisła Płock - Górnik Łęczna 1:2 (0:0)
Bramki: Kante (88.) - Piesio (86.), Kiełpin (90+4 - sam.)
Wisła: Kiełpin - Sylwestrzak, Bożić, Szymiński, Stępiński - Rogalski (Reca 77.), Furman, Merebaszwili (Hemeha 63.), Iliev (Kriwiec 61.), Wlazło - Kante
Górnik: Prusak - Leandro, Gerson, Szmatiuk, Komor (Mierzejewski 32.) - Hernandez, Drewniak, Danielewicz, Bonin - Piesio, Pitry
Żółte kartki: Sylwestrzak, Bożić
Sędziował: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa)
Widzów: 3529
Zapraszamy do obejrzenia naszej fotorelacji z meczu.