reklama

Dimitar Iliev: Popełnisz błąd i od razu jesteś za to boleśnie ukarany

Opublikowano:
Autor:

Dimitar Iliev: Popełnisz błąd i od razu jesteś za to boleśnie ukarany - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportTrzy punkty zdobyli piłkarze Wisły Płock w trzech dotychczasowych spotkaniach Lotto Ekstraklasy. Patrząc na przeciwników, z którymi przyszło się mierzyć beniaminkowi na starcie rozgrywek oraz na styl, jaki prezentują podopieczni Kaczmarka, kibice w Płocku mogą z optymizmem patrzeć w przyszłość.

Trzy punkty zdobyli piłkarze Wisły Płock w trzech dotychczasowych spotkaniach Lotto Ekstraklasy. Patrząc na przeciwników, z którymi przyszło się mierzyć beniaminkowi na starcie rozgrywek oraz na styl, jaki prezentują podopieczni Kaczmarka, kibice w Płocku mogą z optymizmem patrzeć w przyszłość.

Jak dotychczasowe mecze i początki w ekstraklasie ocenia sam zespół? O komentarz poprosiliśmy ofensywnego pomocnika z Łukasiewicza 34 Dimitara Ilieva.

Michał Łada: Rozmowę zacznijmy od sobotniego meczu Wisły z Legią Warszawa. Kiedy Przemek Szymiński strzelił drugą bramkę, wydawało się, że mecz jest pod Waszą kontrolą.

Dimitar Iliev: Niepotrzebnie pozwoliliśmy Legii na strzelenie kontaktowego gola. Pod koniec pierwszej połowy było już 2:2. Myślę, że gdybyśmy do szatni schodzili przy wyniku 2:1 dla nas, mecz potoczyłby się zupełnie inaczej. Ale taka jest piłka. Przy stanie 2:1 mieliśmy wyśmienite okazje do podwyższenia prowadzenia, niestety nie udało się tego udokumentować bramką. Legia jest bardzo dobrą drużyną, wykorzystała nasze błędy.

- Wszyscy w Płocku znają twoją charakterystyczną „cieszynkę” po zdobyciu bramki (Loser – red.). Przypomina ona nieco popularną, legijną „L-kę”, co spotykało się dotychczas z różnymi reakcjami naszych fanów. Gdyby w sobotę udało Ci się strzelić gola, również celebrowałbyś go w ten sposób?

- Nie zastanawiałem się nad tym, być może tak. Miałem jedną dobrą okazję, ale mój strzał okazał się minimalnie niecelny. Myślę, że nasi kibice wiedzą, że mój sposób okazywania radości po golu nie ma nic wspólnego z Legią. Najważniejsze jednak, żebym zaczął strzelać, cieszynki nie mają większego znaczenia.

- W Pucharze Polski w Mielcu, co prawda nie miałeś okazji zagrać, jednak scenariusz był taki sam. W trzech kolejnych meczach jako pierwsi wychodzicie na prowadzenie, jednak, ostatecznie, to przeciwnicy cieszyli się po końcowym gwizdku.

- Myślę, że musimy być sprytniejsi, bardziej skupieni, dłużej utrzymywać się przy piłce. Co za tym idzie nie możemy stwarzać przeciwnikowi okazji na strzelenie gola. Wydaje mi się, że to było problemem. W tych trzech meczach przeciwnicy zbyt szybko wracali do gry, zbyt szybko zdobywali kontaktowego gola. To dla nas dobra lekcja, musimy nad tym pracować.

- Jakie różnice dostrzegasz pomiędzy ekstraklasą a 1. ligą po trzech dotychczasowych meczach w elicie?

- Najważniejsze jest to, że gdy w ekstraklasie popełnisz błąd, od razu jesteś za to boleśnie ukarany. W pierwszej lidze, w większości meczów, przeciwnicy nie mieli na tyle doświadczenia i klasy, by wykorzystywać nasze błędy. Tutaj jest zupełnie inaczej. Poza tym dochodzą też kwestie organizacji czy chociażby stadionów. Te w ekstraklasie są znakomite.

- Frekwencja na naszym obiekcie również uległa zmianie.

- Oczywiście, teraz wygląda to dużo lepiej. Mam nadzieję, że w przyszłości będzie tak samo, a my częściej będziemy uszczęśliwiać naszych fanów.

- Grałeś w bułgarskiej ekstraklasie, teraz posmakowałeś już polskiej, najwyższej ligi. Jakieś różnice? Która liga jest silniejsza?

- Jeśli chodzi o poziom piłkarski to obie ligi są do siebie zbliżone. Różnice pojawiają się, jeśli patrzymy na całą resztę – organizację, stadiony, frekwencję. Tutaj wygląda to znacznie lepiej. W Bułgarii tylko Ludogorec Razgrad posiada odpowiednie zaplecze finansowe. Oznacza to tyle, że przez ostatnich pięć sezonów nie mieli w lidze godnego przeciwnika. W Polsce jest inaczej – tutaj każdy może wygrać z każdym, poziom jest wyrównany.

- Krivets, Hemeha, Merebashvili, Furman, Bozić. Co możesz powiedzieć na temat nowych zawodników w płockiej drużynie?

- Dobre wzmocnienia. Niektórzy z nich pojawili się u nas nieco później i nie są jeszcze gotowi na pełne dziewięćdziesiąt minut. Czas pracuje oczywiście na naszą korzyść. Dominik Furman udowodnił już, jak ważny potrafi być dla drużyny. Jeśli chodzi o pozostałych, jestem pewien, że jest to tylko kwestia czasu. Również udowodnią swoją wartość. Generalnie w składzie jest teraz wielka rywalizacja, na każdą pozycję. To bardzo ważne w piłce nożnej, rywalizacja każdemu z nas wychodzi na plus, drużyna wchodzi w ten sposób na wyższy poziom.

- W poniedziałek zmierzycie się w Chorzowie z Ruchem. Oglądając ich dotychczasowe mecze, można dojść do wniosku, że będzie to dobry moment na wyrwanie pełnej puli punktowej.

Mam takie samo odczucie. W trzech meczach stracili osiem bramek. Wydaje mi się, że to będzie szybka, otwarta gra. Obie drużyny będą chciały zapunktować, jednak mam nadzieję, że zagramy dobrze i to my zwyciężymy.

- Dziękuję za rozmowę i życzę powodzenia w kolejnych meczach.

 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE