reklama

Chrobry poległ. Udany powrót Mateusza Piechowskiego

Opublikowano:
Autor:

Chrobry poległ. Udany powrót Mateusza Piechowskiego - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportNafciarze w meczu PGNiG Superligi wysoko pokonali gości z Głogowa. Chrobry do przerwy rzucił Wiśle tylko 6 bramek. Po długiej nieobecności spowodowanej kontuzją do gry powrócił Mateusz Piechowski i zdobył 2 bramki. Cała drugą połowę w bramce rozegrał Marcin Wichary.

Nafciarze w meczu PGNiG Superligi wysoko pokonali gości z Głogowa. Chrobry do przerwy rzucił Wiśle tylko 6 bramek. Po długiej nieobecności spowodowanej kontuzją do gry powrócił Mateusz Piechowski i zdobył 2 bramki. Cała drugą połowę w bramce rozegrał Marcin Wichary.

Faworyt spotkania był tylko jeden i była nim Wisła. Nikogo nie zdziwiło więc to, że głogowianie na tle tegorocznego uczestnika Ligi Mistrzów prezentowali się jak juniorzy. Od początku świetnie w bramce spisywał się Adam Morawski, który w przerwie opuścił parkiet ze skutecznością obron 63%!

Miejscowi już w pierwszych minutach postarali się o to, żeby wybić gościom korzystny rezultat z głowy. Po kwadransie gry mieliśmy 10:3 dla nafciarzy. W 17. minucie oba zespoły zafundowały kibicom małą dawkę emocji, niestety nie związanych ze sportowym widowiskiem. Na parkiecie doszło do małej przepychanki pomiędzy zawodnikami, w wyniku czego czerwoną kartkę otrzymał Lovro Mihić.

Czerwień dla Mihicia jeszcze bardziej zmobilizowała kolegów z jego drużyny. Nafciarze byli na fali wznoszącej i do końca pierwszej połowy dorzucili jeszcze 9 trafień tracąc przy tym tylko 3 bramki.

Po zmianie stron trener Piotr Przybecki zdecydował się na kilka zmian. Zebrani w Orlen Arenie mogli po dłuższej przerwie zobaczyć na boisku Marcina Wicharego i Mateusza Piechowskiego, który powrócił po kontuzji.

Popularny Wichciu już w pierwszych akcjach popisał się kilkoma skutecznymi interwencjami czym wyraźnie ożywił fanów płockiej Wisły. Piechowski na listę strzelców wpisywał się dwa razy, w tym raz z rzutu karnego.

Płocczanie do końca spotkania kontrolowali wynik, mecz przypominał bardziej sparing niż spotkanie Superligi, nazywanej dumnie ligą zawodową. Niestety zawodowstwo nie zawsze łączy się z umiejętnościami sportowymi, stąd taki a nie inny wynik w kolejnym meczu z rzędu z udziałem Wisły. Niestety ponownie na trybunach było pusto, frekwencja w tym sezonie, szczególnie na krajowym podwórku, pozostawia wiele do życzenia.

W trakcie meczów do kibiców dotarła również dobra wiadomość z Hiszpanii. Barcelona pokonała u siebie Silkeborg, dzięki czemu Wisła zostaje na 6. pozycji w tabeli grupy A, dającej jej awans do kolejnej fazy rozgrywek LM. 

 

Powiedzieli po meczu:

Jarosław Cieślikowski (trener Chrobrego Głogów): Drużyna Wisły jest tak dobrą ekipą, że żeby uzyskać dobry wynik, trzeba zagrać perfekcyjnie, z pełnym zaangażowaniem i nie można pozwolić sobie na tak dużą ilość błędów, na jaką my sobie dzisiaj pozwoliliśmy. Przeciwnik w sposób zdecydowany wykorzystywał każdy nasz błąd. Pierwsza połowa w naszym wykonaniu była bojaźliwa, wolna. Myślę, że mogliśmy postawić przeciwnikowi twardsze warunki. Wydaje mi się, że moi zawodnicy myślami są już przy kolejnych spotkaniach, w których mamy szanse na zdobycze punktowe.

Szymon Sićko (Chrobry Głogów): Pierwsza połowa była w naszym wykonaniu dużo gorsza, niż druga. Po zmianie stron próbowaliśmy walczyć, gonić wynik, choć wiedzieliśmy, że będzie bardzo ciężko wygrać to spotkanie. Gratuluję Wiśle zwycięstwa, była faworytem tego spotkania.

Piotr Przybecki (Orlen Wisła): Naszym zadaniem było ustawić sobie w pierwszej połowie to spotkanie tak, żebyśmy potem mogli je tylko kontrolować, mając w perspektywie mecz już we wtorek. Chrobry Głogów mimo wszystko to zespół, który potrafi grać w piłkę ręczną. Nam jednak udało się kontrować ich błędy. Miło jest natomiast oglądać, jak szansę gry w Superlidze dostają młodzi zawodnicy, tacy właśnie jak Szymon Sićko. Takich graczy jest więcej i to jest na pewno bardzo pozytywne z punkty widzenia Głogowa. U nas takim pozytywem był na pewno powrót Mateusza Piechowskiego na boisko. Cieszę się, że po tak długiej kontuzji mógł już wystąpić i pokazać się z bardzo dobrej strony. Kilka piłek obronił również Marcin Wichary i mam nadzieję, że to będzie procentowało w przyszłość.

Mateusz Piechowski (Orlen Wisła): Ten mecz kontrolowaliśmy od samego początku. Było kilka nerwowych momentów w pierwszej połowie, ale sędziowie schłodzili nam nieco głowy i do końca meczu poprowadziliśmy to spotkanie, kończąc dużą różnicą bramek. Mogliśmy przetrenować sobie pewne rozwiązania taktyczne i wydaje mi się, że te założenia wypełniliśmy. Gdzieś tam pod koniec meczu może wdarło się trochę rozluźnienia, kilka niecelnych rzutów, ale to się zdarza przy takiej przewadze. Dostałem dzisiaj od trenera kilka ładnych minut na boisku, za co dziękuję.

 

Orlen Wisła Płock - Chrobry Głogów 37:20 (19:6)

Wisła: Wichary, Morawski - Daszek 7, Mihić 1, Wiśniewski 2, Ghionea 7, M.Gębala, M.Piechowski 2, Rocha 4, T.Gębala 4, Tarabochia, Pušica, Duarte 5, Toledo 2, Zhitnikov 1, Ivić 2.

Chrobry: Stachera, Kapela - Pawłowski 2, Świtała, Krzysztofik 2, Kubała 1, Biegaj 1, Sobut 3, Tylutki 2, Gujski, Babicz 1, Sićko 4 Sadowski 2, Rydz 2.

 

Zobaczcie zdjęcia z meczu:

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE