Już za kilka godzin podopieczni Piotra Przybeckiego rozegrają pierwszy z dwóch meczów o być albo nie być w Lidze Mistrzów. Aby grać dalej, Nafciarze prawdopodobnie będą musieli pokonać jednego z faworytów całej edycji. Na pierwszy ogień Paris Saint-Germain.
Kiedy zaledwie trzy tygodnie temu niebiesko-biało-niebiescy zwyciężali Silkeborg w Orlen Arenie wydawało się, że awans do 1/16 rozgrywek jest na wyciągnięcie ręki. Duńczycy niespodziewanie pokonali jednak na wyjeździe THW Kiel i zmniejszyli dystans do płocczan do zaledwie dwóch oczek. Nafciarzom do końca fazy grupowej zostały jeszcze dwie kolejki, a podopiecznych Piotra Przybeckiego czeka w nich zadanie najtrudniejsze z trudnych. Najpierw we własnej hali zagrają z francuskim PSG, a grupę zamkną wyprawą do Katalonii i meczem z FC Barcelona. Trudno wskazywać, który z zespołów jest silniejszy - oba należą do grona ścisłych faworytów triumfu w rozgrywkach.
Zdecydowanie łatwiejszą drogę do fazy pucharowej na dziś mają Duńczycy. Co prawda przegrali wczoraj we Flensburgu, ale 12 marca we własnej hali podejmą najsłabszych w grupie zawodników Kadetten-Schaffhausen. Szwajcarzy w dziesięciu dotychczasowych potyczkach zwyciężyli zaledwie raz - właśnie z Orlen Wisłą... W przypadku równej liczby punktów do dalszej fazy awansuje zespół z lepszym bilansem bramek w bezpośrednich pojedynkach, czyli w tym przypadku Silkeborg.
Płocczanie nadal zależą od siebie, ale w przypadku porażek muszą oglądać się na rywali. Szczęściu można jednak pomóc, wygrywając jedno spotkanie.
- Będziemy chcieli wykorzystać atut własnej hali. Bardzo liczymy na kibiców, na naszą obronę, na naszych bramkarzy, na mądrą grę, bo tylko w taki sposób możemy zawalczyć z PSG o punkty. To nie jest niemożliwe - mówił na przedmeczowej konferencji Piotr Przybecki, trener Nafciarzy.
Paryżanie awans do fazy pucharowej mają już w kieszeni, ale nadal walczą o pierwsze miejsce w grupie, które gwarantuje bezpośredni awans do ćwierćfinałów. Dobrze wiedzie się im również w lidze, gdzie po 16 kolejkach są liderem tabeli. Sporą niespodzianką było jednak odpadnięcie mistrzów Francji z pucharu. Podopieczni Zvonimira Serdarusicia niespodziewanie wysoko przegrali we własnej hali z Montpellier.
Bracia Karabatić, Mikkel Hansen czy Thierry Omeyer - tych zawodników nie trzeba przedstawiać żadnemu fanowi szczypiorniaka. Aby pokonać naszpikowane gwiazdami PSG Nafciarze będą musieli wspiąć się na wyżyny swoich umiejętności. Bardzo ważne będzie też wsparcie trybun. Hala musi być dziś prawdziwym kotłem.
Płockie Stowarzyszenie Sympatyków Piłki Ręcznej organizuje na to spotkanie specjalną atrakcję. Przed meczem w holu Orlen Areny będzie można pomalować swoje twarze w barwy klubowe.
Mecz Orlen Wisła Płock - Paris Saint-Germain odbędzie się dziś o godzinie 18:00 w Orlen Arenie.