Do końca fazy grupowej Ligi Mistrzów pozostały już tylko 3 kolejki. Nafciarze są już jedną nogą w kolejnym etapie rozgrywek, a dziś mogą przypieczętować awans. O zwycięstwo będzie jednak bardzo trudno.
Przeciwnikiem płocczan będzie naszpikowany gwiazdami Telekom Veszprem. Podopieczni Piotra Przybeckiego w poprzedniej rundzie zdołali wyrwać jeden punkt węgierskiemu zespołowi, remisując z nim w Orlen Arenie. Z tamtego pojedynku kibice zapamiętali fantastyczną obronę karnego Rodrigo Corallesa w ostatniej akcji meczu. Tym razem szansę występu w bramce obok Rodrigo dostanie Adam Morawski. Bohater ostatniego meczu Ligi Mistrzów w Orlen Arenie z Silkeborgiem, Marcin Wichary decyzją trenera pozostał w Płocku.
- Zdaję sobie sprawę, że Veszprém ma w swoim składzie wielu utytułowanych graczy, ale na boisku są to dla mnie po prostu ludzie, którym trzeba stawić czoła - mówił na łamach oficjalnej strony Wisły - Tomasz Gębala. - Szacunek, owszem, musi być dla każdego przeciwnika, ale na pewno nie bojaźń. Nasze założenia się nie zmieniają – jedziemy szukać swojej szansy na zwycięstwo. Być może rzeczywiście ta presja z racji tego, że nie jesteśmy faworytem jest mniejsza, ale akurat mi to odpowiada, gdyż wówczas mogę grać na większym luzie, bez niepotrzebnej nerwowości.
Tak jak wspomniał rozgrywający zespołu z Płocka - Wisła nie jest faworytem. Można to uznać za atut, bo wicemistrzowie Polski już nie raz pokazywali się z bardzo dobrej strony w starciu z dużo wyżej notowanymi rywalami, którzy na papierze byli zdecydowanie mocniejszą drużyną. Nafciarze szczególną uwagę będą musieli zwrócić na rozgrywającego Arona Palmarsona i Renato Sulicia. Islandczyk i Chorwat w pierwszym starciu w Płocku razem zdobyli 15 bramek dla swojej drużyny.
Celem Madziarów jest obrona 3. miejsca w tabeli. Gospodarze sobotniego spotkania nie mają już większych szans na wyższą pozycję. Dla niebiesko-biało-niebieskich każdy punkt będzie krokiem milowym do zajęcia 6. lokaty na koniec rozgrywek i awansu do TOP16.
Sytuacja kadrowa drużyny z Mazowsza póki co się nie zmienia. Trener Piotr Przybecki zabrał ze sobą szesnastu zawodników. Tym razem sztab szkoleniowy podjął decyzję o włączeniu do meczowej szesnastki Adama Morawskiego i Mateusza Piechowskiego. W Płocku zostali natomiast Marcin Wichary, Zbigniew Kwiatkowski oraz kontuzjowany Jose Guiherme de Toledo.
Problemem Wisły jest brak czasu na odpowiednie przygotowanie się do pojedynku. Nafciarze po powrocie z Puław odbyli tylko jeden trening, dzień później wyruszyli do Węgier.
Początek spotkania dziś o godzinie 17:00. Transmisję przeprowadzi Canal+Sport, relacja tekstowa dostępna będzie na live.sprwislaplock.pl.