Wydaje się, że innego rozwiązania sporu w Słupnie nie ma. Mieszkańcy, czyli najwięksi poszkodowani pata z sali obrad rady gminy, postanowili wziąć sprawy w swoje ręce. Zaczęli zbierać podpisy pod wnioskiem referendalnym i chcą odwołania rajców.
Albo wójt, albo rada gminy - to nieco dramatyczne stwierdzenie oddaje sytuację w ościennej miejscowości. O zaskakującym wniosku pisaliśmy w październiku zeszłego roku. Wtedy to z wnioskiem o referendum ws. odwołania wójta wystąpili... radni ze sprzyjającego mu obozu. - To jedyny sposób, by wyjść z tego impasu - mówił wówczas wójt Słupna Marcin Zawadka. Jednak opozycyjni wobec wójta radni związani z PSL nie zgodzili się na referendum.
[ZT]13847[/ZT]
Mieszkańcy nie dostali wtedy prawa do wyrażenia swojego poparcia lub dezaprobaty. Teraz wzięli sprawy w swoje ręce: grupa mieszkańców złożyła do wójta wniosek o rozpisanie referendum. Nie chcą jednak odwoływać Zawadki, a blokującą jego inicjatywy radę gminy.
- Procedura już ruszyła - mówi nam Paweł Baranowski, pełnomocnik inicjatora referendum. - Powiadomiłem dziś pisemnie komisarza wyborczego. Rozdaliśmy już listy, na których można zbierać podpisy konieczne do rozpisania referendum.
Inicjatorzy mają teraz 60 dni na zebranie podpisów 10% uprawionych do głosowania mieszkańców gminy, czyli w tym przypadku blisko 700 osób. Jeśli uda im się zrobić, dojdzie do głosowania.
- W ciągu ostatnich kilku dni telefon się grzał - przyznaje inicjator referendum. - Ludzie pytają, czy można już podpisywać, gdzie się spotkać. Społeczeństwo jest niezadowolone. Jeśli rada nie potrafi dojść do porozumienia i nie wypracowali metody współpracy, to trzeba ich zmienić. Jestem świadom wyzwania, ale jestem mieszkańcem gminy i mam pogląd na to, co się dzieje. Nie uczestniczę w sesjach, ale obserwuję. Żyję tu już 30 lat i chciałbym, żeby było coraz lepiej, a nie gorzej. Światło chcą mi wyłączyć, wodę chcą mi wyłączyć, autobusy już nie kursują... - wylicza ostatnie bolączki mieszkańców związane z zawirowaniami przy uchwalaniu budżetu gminy na ten rok.
Jak stanowi ustawa o referendum lokalnym, jego wynik będzie ważny jeśli przy urnach stawi się 3/5 mieszkańców, biorących udział przy wybieraniu rady, ale nie mniej niż 30% ogółu uprawnionych do głosowania. Po spełnieniu tego warunku decyduje kryterium większości.