Reklama

Płocczanie go pokochali. Nazywał siebie onkocelebrytą

Opublikowano:
Autor:

Płocczanie go pokochali. Nazywał siebie onkocelebrytą - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Kultura Zapytano go kiedyś, co by zrobił, gdyby zostało mu kilka godzin życia. Powiedział, że odprawiłby najpierw mszę, zaprosił do siebie „wyświęconego, najlepiej wierzącego” kapłana, a potem poszedł na polędwicę z lampką wina. Ks. Janowi Kaczkowskiemu, założycielowi hospicjum w Pucku, będzie poświęcone spotkanie w Książnicy Płockiej.

Zapytano go kiedyś, co by zrobił, gdyby zostało mu kilka godzin życia. Powiedział, że odprawiłby najpierw mszę, zaprosił do siebie „wyświęconego, najlepiej wierzącego” kapłana, a potem poszedł na polędwicę z lampką wina. Ks. Janowi Kaczkowskiemu, założycielowi hospicjum w Pucku, będzie poświęcone spotkanie w Książnicy Płockiej.

Impulsami do tego spotkania są książki „Dasz radę. Ostatnia rozmowa z ks. Janem Kaczkowskim” oraz "Sztuka czułości. Ks. Jan Kaczkowski o tym, co najważniejsze". Ta pierwsza to zapis ostatniej rozmowy z ks. Kaczkowskim, jej współautorką jest Joanna Podsadecka, druga z tych wymienionych pozycji jest już jej autorstwa i miała swoją premierę na rynku wydawniczym 25 października 2017 roku. 

- Pokochały go miliony Polaków. Każdy pewnie z innego powodu. Miał dar mówienia o trudnych sprawach prostym językiem. Był odważny. Narzucał takie tempo, że trudno było dotrzymać mu kroku. Wiedział, że ma mało czasu. Na wszystko, co osiągnął, zapracował sam. Miał pod górkę. Nie tylko ze względów zdrowotnych. Hierarchowie Kościoła, który kochał, niczego Mu nie ułatwiali – wspomina dziennikarka i przyjaciółka zmarłego, Joanna Podsadecka.

[YT]https://www.youtube.com/watch?v=l1J9Od1Uziw[/YT]

W 2012 roku zdiagnozowano u ks. Kaczkowskiego glejaka mózgu. Teraz, ci którzy go znali, powtarzają, że on nie upierał się przy życiu. Powolutku odchodził. Niegdyś bardzo skory do żartów i rozmów, z czasem mógł już tylko odpowiadać na pytania tak lub nie. Jeśli się czegoś bał, to była to śmierć w samotności.

Wspominał, że kiedy dowiedział się o chorobie i wyszedł z budynku, jeździły samochody i pies załatwiał swoje potrzeby fizjologiczne, a jemu walił się świat. I ten świat nie krzyczy. Został onkocelebrytą, mawiając, że jest znany z tego, że ma raka. A skoro tak, to trzeba z tego wycisnąć coś dobrego.

Lubił ludzi, bez względu na ich poglądy. Powtarzał, że jest w pewnym sensie ekspertem od umierania innych, a przynajmniej niektórych, lecz nie jest ekspertem od własnego umierania. On jednak zapewniał, że chce do końca robić to, co do niego należy. Bo co ma innego zrobić, siedzieć i płakać... Kapłan zmarł 28 marca 2016 roku. 

Spotkanie w Książnicy Płockiej będzie 7 listopada. Początek o godz. 17.00. 

Fot. Materiały promocyjne organizatora

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE